Większość osób otwierając swój biznes myśli przede wszystkim o profitach finansowych, o tym, że szef to zgarnia lwią część, a robi się za „psie” pieniądze. U mnie ta decyzja dojrzewała powoli, przez kolejne pięć lat. Potrzeba jednak nie wynikała z aspektów ekonomicznych, a ideologicznych i moralnych.
Czas na trochę liczb:
-Przez 10 lat pracowałam w 6 salonach
-w dziesiątkach gościłam podczas rozmów kwalifikacyjnych oraz szkoleń, które prowadziłam z depilacji pastą cukrową.
-W 95% nie było, autoklawu, który jest jedynym urządzeniem do sterylizacji narzędzi (nie sterylizator kulkowy)
-60% nie miało myjki ultradźwiękowej czy wanienki do dezynfekcji narzędzi
-100% używało wielokrotnie jednorazowych pilniczków i bloczków polerskich
-20% stosowało kapki jednorazowe do pedicure wielokrotnie
-75% przeprowadzało zabiegi pedicure w tym samym gabinecie, co zabiegi naruszające ciągłość naskórka, np. oczyszczanie twarzy, depilacja
-100% zmieniało prześcieradło na łóżku rzadziej niż raz w tygodniu
-70% ma pokrowiec na fotelu do pedicure
-10% nie używało worków ochronnych do moczenia stóp przed zabiegiem pedicure
-100% pracowników wykonując zabieg w rękawicach ochronnych dotykając innych powierzchni (odebranie telefonu, wyjście z gabinetu) nie zmieniało ich po powrocie do stanowiska pracy
-90% pracowników nie zmieniała obuwia na robocze, tyle samo narzucało tylko fartuszek na odzież prywatną (albo nawet nie)
-100% gabinetów posiadających autoklaw nie wykonywało testów biologicznych.
-100% salonów podologicznych nie prowadziło dokumentacji dezynfekcyjnej czy sterylizacyjnej
Na przynajmniej połowę powyższych punktów większość odbiorców stwierdzi, że musiałam porządnie uderzyć czymś się w głowę mając z tym problem. O tym, dlaczego to wszystko jest niemoralne, złe, nie fair i przede wszystkim niebezpieczne wobec klienta napiszę w kolejnych postach.
Obserwując sytuację, którą przedstawiłam powyżej rodził się we mnie coraz większy bunt i konflikt. Że to ohydne narażać zdrowie i życie klientów, pracowników, swoje, a przy tym rodzin tych wszystkich ludzi, przez zwykłe skąpstwo. Tak, zdrowie i życie, bo mam tu na myśli wirusy HIV czy WZW A czy B. Że jest czymś obleśnym, by stosować jednorazowe narzędzia wielokrotnie.
Zapragnęłam otworzyć, który przestrzega zasad higieny, jest bezpieczny dla klienta. Gabinet, który nie oszukuje go oszczędzając na tym, za co i tak klient płaci. Miejsce, w którym stworzę maksymalne warunki do zminimalizowania przenoszenia zarazków i stwarzania możliwości zakażenia kogoś.
Powyższe sprawy czystości i sterylności chciałabym by były standardem, a nie luksusem.
Ponadto pragnęłam, by salon, który wejdzie na rynek z mojej inicjatywy był bezpieczny pod wieloma względami.
Wszystkie marki, których używam w gabinecie są cruelty free, nie testowane na zwierzętach
Wszystkie produkty są wolne od zbędnych szkodliwych substancji takich jak: syntetyczne zapachy i kolory, PEG, ropopochodne, akyle, SLS czy parabenów. Opakowania są biodegradowalne
Wszędzie, gdzie to było możliwe, stosowane są komponenty biodegradowalne (worki do pedicure, piaskowe pilniki jednorazowe, ręczniki do pedicure, chusty zabiegowe, rękawice jednorazowe)
Maksymalny nacisk na narzędzia wielorazowego użytku (frezy zamiast drewnianych patyczków do odsuwania skórek)
Stosowanie kosmetyków do sprzątania naturalnych i przyjaznych dla środowiska
Oczywiście, chcąc przestrzegać medycznych standardów higieny nie jestem w stanie stosować wszystkich produktów biodegradowalnych oraz z recyklingu, jak np. torebki do sterylizacji, jednorazowe głowice do mezoterapii mikroigłowej czy nitrylowe rękawice do depilacji pastą cukrową. Udało mi się jednak stworzyć na mapie Bydgoszczy gabinet, który świadczy zabiegi podologiczne i kosmetyczne na wysokim poziomie, bezpieczne pod wieloma aspektami dla człowieka, zwierząt i środowiska.
